5/22/2011

rosti


Chrup, chrup. Najpierw długie krojenie, uważne szatkowanie ziemniaków, z całą należną atencją. Bez spoglądania na zegarek. Potem olej i świeże gałązki tymianku. Szwajcarskie rosti. To chyba w lutym, kiedy śniegi za oknem. Skupione oczekiwanie.

Lubię to skupione oczekiwanie. Po całodziennym gotowaniu człowiek nabiera dzięki niemu jakby innego stanu skupienia. Dziś pieczone warzywa: bakłażan, papryka żółta i czerwona, cukinia. Do tego grzanki z mozarellą i ziołami prowansalskimi. Sos z oliwy i balsamico. A przede wszystkim pieczony czosnek wyciskany ręcznie do sosu.

Dziś nauczyłam się oblizywać palce i nie mogę przestać się uśmiechać.

No comments: