10/28/2008

Kaszi

Dziwna odmiana polskiej kuchni fusion czy już kulinarna perwersja? Kilka dni temu w sklepie na stoisku ze zdrową żywnością natknęłam się na coś zabawnego, ale i problematycznego, co trudno mi zrozumieć i zinterpretować. Kaszi. Przygotowane z polskiej kaszy i dodatków zawiniętych w algi nori w dwóch wersjach – z wędlinami i wegetariańskiej – weszło ponad rok temu na rynek za sprawą pomysłodawcy Andrzeja Zamojskiego i w jego wizji ma szansę stać się nową modą i pomysłem na biznes. Starannie skomponowana przekąska rzeczywiście jest smaczna i zdrowa, rodzi się tylko pytanie, po co zawijać składniki w nori, siląc się na dziwną wariację na temat sushi, zamiast zrobić z nich na przykład sałatkę. Moje obawy i poczucie ambiwalencji potwierdzili znajomi na imprezie, na którą zabrałam własnoręcznie przygotowane kaszi (na zdjęciu widać te z kaszy jęczmiennej, wędzonej polędwicy, kremowego białego serka z chrzanem i suszonej śliwki). Być może jeśli zastanowimy się nad tym, jaki projekt tożsamości nam oferuje, stojąc gdzieś pomiędzy rozproszoną tożsamością kuchni fusion a tożsamością narodową, wynikającą z użycia określonych, ściśle polskich składników (co jest również silnie podkreślane w promocji produktu), kaszi stanie się mocno podejrzane. Jeśli jednak potraktujemy ją jako zabawną, względnie smaczną ciekawostkę, z której dochód w dodatku przeznaczany jest na cele charytatywne, ta sama podejrzliwość będzie mogła wziąć na wstrzymanie. A my zapytamy: pałeczkami czy swojskim widelcem?

Ps. Maciej Nowak w telewizji śniadaniowej podpowiada, że „łapkami”.

Strange type of polish fusion cuisine or culinary perversion? I’m still not so sure what to think about kaszi – new concept, which is available in organic stores in Warsaw since few months only. It is made from quite traditional polish ingredients, such as grits, sirloin, or – in vegetarian version – cream cheese, sprouts, veges and other addings. The point is, that all is, like Japanese sushi, rolled in nori algs. The difference is inside (just imagine sirloin instead of rice and smoked ham instead of fresh fish!), and, of course, the main difference is in taste. My question is: what exactly it is and why it seems to be so problematic? How to eat it (witch hands, fork, or chopsticks?) – I asked myself and tried to prepare it on my own at home (as U can see on photos I used sirloin, barley grits, prunes and cream cheese with plain white horseradish), so then I asked my friends to try and think about it for a while. They agreed it’s suspicious and ambivalent idea because of model of identity which is offering us in it: it’s fusion-like delicacy (funny & dispersed) and, on the other hand, heavy context of polish traditional ingredients (precisely defined). To sum up, I don’t think it has a chance to success anywhere, but there’s a good point – money from it goes for charity.

No comments: